Strona główna » Cięty język pana prezesa, czyli jak posunąć się za daleko

Cięty język pana prezesa, czyli jak posunąć się za daleko

przez Małgorzata Fudali-Hakman

Prezes czwartoligowej Stali Felgenhauer Jasień, Mariusz Sierko został ukarany przez Lubuski Związek Piłki Nożnej karą finansową za używanie słów powszechnie uważanych za wulgarne w stosunku do obserwatora i sędziów prowadzących spotkanie Stal Jasień-Dąb Sława Przybyszów, które odbyło się 7 września.

Nie pierwszy i nie ostatni raz Wydział Dyscypliny karze działacza za obraźliwe teksty rzucane w kierunku arbitrów prowadzących mecze. Zazwyczaj zawodnicy i osoby funkcyjne dają upust emocjom i komentują w czasie rywalizacji kontrowersyjne decyzje jakie ich zdaniem podejmują sędziowie i zdarza się, że robią to w sposób wulgarny. Jednak w przypadku włodarza Stali Felgenhauer Jasień do szewskiej pasji doprowadziło go coś zupełnie innego. Prezes z wyniku meczu był zadowolony, bo jego zespół pewnie pokonał rywali i znów zrobił krok do awansu. Co tak rozeźliło krewkiego działacza, że postanowił wyrazić swoje niezadowolenie używając słów wulgarnych?

 Kim pan jest?

Otóż przed meczem w bramie stadionu doszło do nieprzyjemnego incydentu. Na stadion chciał wejść obserwator pan Krzysztof Wrona. Arbiter od lat jest znany w środowisku piłkarskim, wcześniej sędziował spotkania ligowe, a teraz zajmuje się obserwacją meczów. Niestety spotkała go przykra niespodzianka, ponieważ porządkowi nie chcieli go wpuścić i nakazali zakupienie biletu. Zaskoczony arbiter poinformował, że jest obserwatorem i dotąd wchodził na teren stadionu Stali, tak jak na inne, za darmo, bo tak wynika z uchwały LZPN. Prezes klubu, który „akurat” był w pobliżu stwierdził, że Krzysztof Wrona ma pokazać legitymację potwierdzającą, że jest tym za kogo się podaje. Niestety arbiter nie miał przy sobie takiego dokumentu. Zadzwonił więc do swojego przełożonego, pana Pawła Horożanieckiego i poinformował go całej sytuacji. Przewodniczący LKS obiecał zainterweniować i tak uczynił.

– Zadzwoniłem do prezesa pana Mariusza Sierko i potwierdziłem, że Krzysztof Wrona jest obserwatorem z ramienia LZPN-informuje przewodniczący LKS. Po tej informacji obserwator został wpuszczony na teren stadionu.

Zadyma w szatni

Po tym telefonie Wrona zajął miejsce na trybunie i przeprowadził obserwację meczu, po czym udał się do pokoju sędziów, żeby porozmawiać z arbitrami prowadzącymi to spotkanie. W czasie pisania protokołu meczowego w obecności kierowników obu drużyn, do pomieszczenia wparował wzburzony prezes Stali Jasień. Wszyscy obecni byli zaskoczeni tym wtargnięciem, ponieważ Mariusz Sierko nie był wpisany do protokołu jako osoba funkcyjna i nie miał prawa przebywać w pomieszczeniu sędziów, a tym bardziej obrzucać ich wulgaryzmami. Wkurzony działacz nie przebierał w słowach: – Śmieciu kim ty jesteś- zaczął delikatnie prezes zwracając się do Krzysztofa Wrony, a następnie nie hamując się zupełnie skierował słowa do całej czwórki. -Trzech pedałów i ciota jeb…. Mam na ciebie wyje…- zakończył swoją elokwentną przemowę prezes i trzasnąwszy drzwiami wyszedł. Zbulwersowani sędziowie wszystko opisali w protokole, który podpisali kierownicy zespołów Stali Jasień i Dębu Sława Przybyszów.

LZPN nie odpuścił

Sprawa została skierowana do Wydziału Dyscypliny Lubuskiego Związku Piłki Nożnej i na posiedzeniu w dniu 12 września wszczęto wobec prezesa Stali Jasień postepowanie. Komisja zaprosiła działacza na kolejne posiedzenie, które zaplanowano na 19 września. Niestety Mariusz Sierko nie stawił się na tym spotkaniu, tłumacząc, że przeszkodziła mu… powódź. Tydzień później Sierko już przybył i po wysłuchaniu jego wyjaśnień Wydział Dyscypliny wydał wyrok.

– Na podstawie artykułu 69, regulaminu Prezes Stali Jasień, pan Mariusz Sierko został ukarany karą finansową -poinformował Kamil Żeberski, rzecznik prasowy LZPN. Na pytanie jaka to kwota stwierdził, że jest to kara odczuwalna.

Według paragrafu 7. regulaminu Wydziału Dyscypliny Lubuskiego Związku Piłki Nożnej górna granica kary pieniężnej wynosi 20 000 zł. Nieoficjalnie wiadomo, że kara wynosi 2 tysiące złotych.

Obrzuceni obelgami sędziowie mogą dochodzić swoich praw z powództwa cywilnego na drodze sądowej. Czy to zrobią, zależy tylko od nich.

Prezes Stali Jasień, Mariusz Sierko został przez nas poproszony o komentarz do całej sprawy. Niestety, do momentu  zamknięcia numeru nie dostaliśmy od niego żadnej odpowiedzi.

Tobie może spodobać się

Zostaw komentarz