Strona główna » Witamy w pierwszej piątce

Witamy w pierwszej piątce

przez Patryk Świtek

Łukasz Porycki (PSL) wrócił do zarządu województwa lubuskiego. – To dowód na to, że nie ma rzeczy niemożliwych – mówi. Żeby tego dokonać, musiał przejąć władzę w partii.

Zmiany dokonano na poniedziałkowym Sejmiku Województwa Lubuskiego (13.10.), który był wyjazdowy. Odbył się w hali sportowej w Gorzowie Wlkp. Ta lokalizacja dobrze wpisała się w charakter tych roszad, bo w drużynie koszykarskiej przecież też w trakcie sezonu zmienia się pierwszą piątkę. Z pięcioosobowego pierwszego składu zarządu województwa wyleciał emerytowany zawodnik – Jacek Urbański, a w jego miejsce wszedł o wiele młodszy gracz, Łukasz Porycki. 

Co ciekawe, J. Urbański nadal chciał grać w pierwszej piątce, ale kapitan drużny – marszałek Sebastian Ciemnoczołowski – otrzymał informację z PSL, że koledzy J. Urbańskiego z partii nie chcą go już widzieć na boisku. Spodziewano się, że sam zainteresowany złoży rezygnację, ale do niczego takiego nie doszło. Trzeba go więc było usunąć ze składu bez jego zgody. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 22 radnych, dwa głosy były wstrzymujące, a jeden przeciwny. J. Urbański chyba spodziewał się, co go czeka, bo na Sejmik nie przyjechał. Podobnie nie było na nim posła Stanisława Tomczyszyna. 

15 minut dla PiS-u 

Sprawnie i bez większych kontrowersji miejsce J. Urbańskiego zajął Ł. Porycki. Przez chwilę wydawało się, że dobre humory może wszystkim popsuć PiS, który przed głosowaniem chciał 15 minut przerwy, żeby porozmawiać w cztery oczy z Ł. Poryckim. Faktycznie, spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami i zaowocowało tym, że cały klub Prawa i Sprawiedliwości poparł jego kandydaturę (tak przynajmniej zarzekają się radni tej formacji, bo głosowanie było tajne). Radni nie byli jednak jednomyślni przy wyborze Ł. Poryckiego, bo jedna osoba się wstrzymała. W PiS mówią, że nikt od nich, w KO powtarzają to samo. Wychodzi więc, że ktoś z klubu PSL i Polska 2050. 

Będzie honorowe odejście? 

Przemeblowanie w zarządzie spowoduje prawdopodobnie, że J. Urbański wróci teraz na stanowisko dyrektora Lubuskiego Centrum Produktu Regionalnego. 

– Styl odejścia determinuje przyszłość – mówi Ł. Porycki, oceniając, że przy odwoływaniu J. Urbański szedł w zaparte. – Jeżeli pan Urbański potwierdzi chęć powrotu na stanowisko w LCPR, to nie mam nic przeciwko, bo w końcu był urlopowany i takie jest jego prawo, ale nie wiem, czy będzie w stanie dalej tak sprawnie zarządzać tą jednostką – dodaje. 

Będzie też poszukiwany nowy szef Agencji Mienia Wojskowego, bo dotychczas rządził tam Ł. Porycki. 

Natomiast nie doszło do zmiany drugiego członka zarządu, czyli Anny Chinalskiej. Przypomnijmy, że do „pierwszej piątki” wskoczyła w sierpniu. Było to dość nieoczekiwane, bo przy odwołaniu Marcina Jabłońskiego ze stanowiska marszałka, S. Tomczyszyn wyciął przy okazji Zbigniewa Kołodzieja, który był członkiem zarządu. Spodziewano się, że teraz, kiedy S. Tomczyszyn już nie rządzi partią, to Z. Kołodziej wróci do zarządu na białym koniu, ale nic takiego nie nastąpiło. 

W kuluarach mówi się, że taka drastyczna wymiana kadr nie służyłaby ludowcom, którzy od dawna mają przypiętą łatkę grupy czyhającej na stołki. Mogłoby to być także odebrane jako zemsta na ludziach Tomczyszyna. Tymczasem wewnątrz PSL słyszy się taki głos: – Gdyby Anna Chinalska była honorowa, to sama podałaby się do dymisji. Zbigniew Kołodziej miał rekomendację partii na to stanowisko, a ona nigdy go nie miała – słyszymy.

Drobne korekty 

– Co do drugiej zmiany, rozmowy są dopiero przed nami. Chcę dać wszystkim szansę. To, czy ktoś z niej skorzysta, będzie zależało tylko od niego – mówi Ł. Porycki. 

Ta zasada ma także dotyczyć licznych dyrektorów Urzędu Marszałkowskiego. Na korytarzach tej instytucji już huczy od plotek, kto straci pracę, ale prezes PSL mówi tylko o „drobnych korektach”, które będą polegać na przesunięciach. 

Ł. Porycki spotkał się z dyrektorami i powiedział im, że jego powrót do Urzędu Marszałkowskiego to dowód na to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba tylko najpierw przejąć władzę w partii, ale to już dodajemy od siebie.  

Tobie może spodobać się

Zostaw komentarz