Żaganiowi grozi utrata blisko 2 mln zł dofinansowania z Polskiego Ładu. Za te pieniądze miał powstać miejski monitoring z 33 kamerami. Nie powstał, bo wykonawca nie dotrzymał już trzech terminów.
Za 1 mln 968 tys. zł (z czego 95 procent to rządowa dotacja) na ulicach miasta miały się pojawić 33 kamery. W tej kwocie jest wyposażenie centrum monitoringu w pałacyku przy ul. Jana Pawła II, montaż kamer i rozruch systemu. Kamery miały być zainstalowane w newralgicznych miejscach, a więc tam, gdzie często dochodzi do wandalizmu i kradzieży, m.in. na ul. Słowackiego, placu gen. Maczka, bulwarze Szarych Szeregów, Warszawskiej, w Rynku i na wszystkich wylotowych ulicach Żagania. Roboty miały ruszyć w październiku 2023 roku, ruszyły dopiero na początku ubiegłego roku. Z niewielkim skutkiem, bo wykonawca ugrzązł na instalacjach i wyposażeniu centrum monitoringu. Monitoring miał zostać oddany do użytku w maju ubiegłego roku. Wykonawca nie dotrzymał tego terminu. Urzędnicy przedłużali mu go jeszcze dwukrotnie. Ostatni, trzeci termin mija, z końcem marca.
– I nic nie wskazuje na to, że wykonawca go dotrzyma. Nie możemy mu wydłużać czasu w nieskończoność, bo miasto straci dofinansowanie z programu Polski Ład. Dlatego od 1 kwietnia zamierzamy naliczać kary umowne, 2 tys. zł za każdy dzień zwłoki – zapowiada Mariusz Zakrawacz, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i inwestycji miejskich w Urzędzie Miasta. – Wykonawca wielokrotnie był wzywany, aby kontynuować przerwane prace. Teraz został poinformowany, że po 31 marca będą mu naliczane kary umowne.
Jak się okazuje, żadna z 33 kamer nie została zamontowana na terenie miasta, a roboty utknęły na instalacji centrum monitoringu w pałacyku przy ul. Jana Pawła II.
– Wykonawca otrzymał od nas połowę zapłaty, choć z pracami jest daleko w tyle. W ostateczności, będziemy musieli wejść na drogę sądową – dodaje naczelnik.
11
Poprzedni artykuł