Coraz więcej cudzoziemców nielegalnie przerzucanych przez granicę. Tym razem wpadli obywatele Jemenu, Somalii i Syrii.
Dostawczego volkswagena jadącego autostradą w stronę Niemiec zatrzymali w niedzielę, 5.11., pogranicznicy z Tuplic. Za jego kierownicą siedział 23-letni Mołdawianin. W szoferce pojazdu siedziała jego 20-letnia rodaczka. Oboje pomagali 9 Jemeńczykom, 3 Somalijczykom oraz 2 Syryjczykom w nielegalnym przekroczeniu polsko-niemieckiej granicy.
Wszyscy zostali zatrzymani. Nielegalni imigranci usłyszeli zarzuty, przyznali się i dobrowolnie poddali karze 8 lub 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Zostali objęci dozorem Straży Granicznej, czyli pozostają na naszym terenie.
Mołdawianie zostali zatrzymani za udzielenie pomocy nielegalnym migrantom. W ich sprawie w Sadzie Rejonowym w Żarach odbyło się (7.11.) posiedzenie. Przyznali się i dobrowolnie poddali karze 10 miesięcy lub jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Rośnie lawinowo
Pogranicznicy mówią o rosnącej gwałtownie presji imigrantów.
– Od początku roku zatrzymaliśmy 436 osób, a od 1 września już 244 osoby – wylicza kpt. Monika Karandys-Kazalska, komendant Straży Granicznej w Tuplicach.
Nie wiadomo, ilu cudzoziemców udało się przemytnikom przerzucić.
Efekt? Do 20.11. Niemcy przedłużyli kontrole na granicach.
– Zdarzają się sytuacje, tak jak w niedzielę, 5.11., że w Olszynie był kilkukilometrowy korek aut oczekujących na przekroczenie granicy – komentuje M. Karandys-Kazalska.
Przekraczający granice informują o kontrolach nie tylko dokumentów, ale aut czy toreb. I to nie tylko osób jadących busami.
– Kontrolują różne rodzaje aut. Mają swoje analizy ryzyka i nimi się kierują – tłumaczy M. Karandys-Kazalska.
Podróżujący za granicę muszą uwzględnić dodatkowy czas związany z kontrolą. A także pamiętać o dokumentach dla wszystkich, również małych dzieci. Wszyscy muszą mieć przy sobie paszport lub dowód osobisty.
11
Poprzedni artykuł