Mecz dziewiątej kolejki żarskiej klasy B między Spartą Grabik a rezerwami Delty Sieniawa Żarska zapowiadał się jak spokojna, niedzielna przebieżka po punkty. W końcu Delta to dotąd chłopiec do bicia, drużyna, która bardziej przypominała worek treningowy niż zorganizowany zespół. Spartanie już pewnie rozrysowali sobie w głowie wynik dwucyfrowy, może nawet i nowy rekord ligi. No cóż – życie, jak to często bywa w B klasie, napisało scenariusz zupełnie inny.
Od pierwszych minut widać było, że coś jest nie tak. Delta, zamiast tradycyjnie położyć się na murawie i grzecznie przyjąć gole, postanowiła… grać. Co więcej, w 25. minucie Adam Baworowski, zapewne ku zaskoczeniu samego siebie, huknął i trafił do siatki. Wtedy na twarzach Spartan pojawiło się coś, czego nikt się nie spodziewał – szczere zdziwienie.
Żeby obraz, rodem z kabaretu, był pełniejszy, między słupkami Sparty stanął Grzegorz Andruszkiewicz, zawodnik z pola, który tym razem musiał bronić z konieczności. Tomasz Flaga nabawił się kontuzji, więc Andrucha wskoczył tym razem w rękawice. I co ciekawe, nie tylko nie zawalił, ale momentami bronił jak rasowy golkiper. W kilku sytuacjach uratował Spartę przed większym wstydem, jakby nagle odkrył w sobie nowego Buffona albo Szczęsnego.
Im ciemniej tym przyjemniej
Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gości, a kibice w Grabiku przecierali oczy z niedowierzania, bo w planach wynik miał oscylować w okolicy 5 lub 8 bramek. W przerwie Jacek Michalski musiał chyba użyć solidnego słownictwa motywacyjnego, bo Sparta wyszła na drugą połowę z nową energią. Już w 47. minucie Michał Kulas doprowadził do remisu i wydawało się, że teraz pójdzie z górki, zwłaszcza, że z Grabika do wiochy obok jest całkiem niedaleko. Ale wtedy nadszedł mrok. Dosłownie.
Boisko teoretycznie miały oświetlać reflektory, które bardziej nadawały się do iluminacji ogródka piwnego niż meczu ligowego. Piłka ginęła w ciemności, a zawodnicy biegali, jakby grali w chowanego. Gra zrobiła się ospała, a wszyscy czekali, aż sędzia zakończy to piłkarskie błądzenie po omacku.
Ale jak to w B klasie bywa, im mniej widać, tym więcej emocji. Tuż przed końcem Adam Baworowski, ten sam, który wcześniej strzelił bramkę życia, brutalnie sfaulował Marcina Jarowicza. Sędzia Artur Kontowicz nie uznał tego za powód do wyciągnięcia kartki, więc „Kurier” postanowił wymierzyć sprawiedliwość po swojemu. Do „wymierzania” dołączyli inni i zrobiło się gorąco, zawodnicy zaczęli się przepychać, a powietrze zgęstniało od emocji bardziej niż dym z kominów za boiskiem. Albo jeszcze dalej.
Czerwień w pakiecie
Dwie minuty później temperatura sięgnęła zenitu. Po kolejnym ostrym zagraniu zawodnika Delty, Jacek Michalski „delikatnie” zwrócił rywalowi uwagę stosując używane już wcześniej słownictwo motywujące. Wtedy do akcji wkroczył Adam Baworowski i od słowa do słowa niedawni koledzy z boiska, wprowadzili element zapaśniczy do swojej pogawędki, a że obaj do filigranowych nie należą, widowisko przypominało raczej walkę w oktagonie niż mecz piłkarski. Tym razem arbiter przypomniał sobie, że ma w kieszeni czerwoną kartkę i obaj bokserzy opuścili boisko.
Jeszcze nie ostygły emocje, a sędzia asystent, Marian Maj postanowił zaistnieć chociaż przez cały mecz ewidentnie nie nadążał za akcjami i chorągiewką machał jakby się opędzał od stada komarów. Prawdopodobnie główny nie brał jego sygnalizacji na poważnie, bo musiałby gwizdać cały czas spalone. Może Maj stwierdził, że już jest wystarczająco ciemno i można poszaleć. Zasygnalizował, faul Kamila Bryczkowskiego na zawodniku Sparty. Jak to zobaczył, wie tylko on. Główny sędzia po raz trzeci i ostatni w tym meczu sięgnął po czerwony kartonik. Goście kończyli w dziewiątkę, Sparta w dziesiątkę, a wynik 1:1 został do końca.
Trudno powiedzieć, co było gorsze: ciemność na boisku, sędziowanie czy emocje rodem z brazylijskiej telenoweli. Jedno jest pewne: kto tego meczu nie widział, ten stracił spektakl. Bo w Grabiku nie było futbolu na poziomie, ale był kabaret, dramat i walka o honor. A to, jak wiadomo, esencja prawdziwej B klasy.













































