Prezydent Marcin Pabierowski właśnie otrzymał podwyżkę. Do portfela wpadnie mu 600 zł więcej.
We wtorek (28.10.) Rada Miasta w Zielonej Górze zmierzyła się z tematem podwyżki dla prezydenta. Uchwałę podnoszącą mu pensję na początku sesji chcieli usunąć z porządku obrad radni PiS. Nie byli przeciwni podwyżce, ale chcieli najpierw zapoznać się z projektem przyszłorocznego budżetu i dowiedzieć się, czy M. Pabierowski planuje podnieść podatki i opłaty lokalne. Ich wniosek przepadł w głosowaniu.
Robert Kornalewicz, szef klubu Koalicji Obywatelskiej, wyliczał, ile zarabia M. Pabierowski. Na początku roku to jest kwota 12.617 zł netto, ale wtedy skarbówka odciąga mu tylko 12 proc. podatku. Z czasem prezydent wpada w wyższy (33-procentowy) próg podatkowy i jego pensja maleje.

– Jego wynagrodzenie na rękę spada do kwoty 9.129 zł. Tyle zarobił w październiku. Prezydent podał mi przed chwilą wyciąg ze swojego konta – powiedział R. Kornalewicz.
Co ciekawe, jest to maksymalne możliwe wynagrodzenie, jakie może pobierać prezydent 140-tysięcznego miasta. W lipcu br. zmieniło się rozporządzenie podnoszące limity wynagrodzeń m.in. dla prezydentów, burmistrzów i wójtów. To otworzyło furtkę radom do podnoszenia pensji. Rada Miasta w Zielonej Górze od razu z tego skorzystała, skorzysta z tego także Rada Miasta w Nowej Soli, która podwyżkę dla Beaty Kulczyckiej planuje przegłosować w czwartek (30.10.).
R. Kornalewicz wyliczył, że podwyżka zatwierdzona przez radnych wyniesie 653 zł netto (na początku rok,u kiedy prezydent ma 12 proc. podatek), a po przekroczeniu 32-procentowego progu – 474 zł na rękę.
– Prezydent naszego miasta pracuje 7 dni w tygodniu 24 godziny na dobę, a jego uposażenie jest mniejsze niż kierowników jednostek miejskich mu podległych. W mojej ocenie nie jest to wynagrodzenie odpowiadające obowiązkom prezydenta 140-tysięcznego miasta. Gdyby to ode mnie zależało, to dałbym mu jeszcze większą podwyżkę, ale ustawodawca tak to uregulował – argumentował radny Kornalewicz.
Nie wiadomo jak R. Kornalewicz to wyliczył, bo M. Pabierowski dotychczas zarabiała 19 563 zł brutto. Przy 12 proc. podatku i wychodzi ponad 14 tys. zł miesięcznie, a przy 32 proc. wcale nie 9,1 tys. zł. Zapytany o to napisał nam: „Ja wiem, że prezydent ma na rękę teraz 12 i 9 tys. zł”.
Przychodzi pracownik po podwyżkę
Grzegorz Maćkowiak, szef klubu PiS, też dopytywał o te kwoty, które były podawane, bo nie zgadzały mu się wyliczenia.
– Zarobki prezydentów dużych miast, premiera, prezydenta, ministrów, często są na poziomie kierownika w Orlenie czy innej spółce zarządzanej obecnie przez Platformę Obywatelską, a zakres odpowiedzialności tych osób jest duży – powiedział Grzegorz Maćkowiak, szef klubu PiS.

Nawiązał do swojego wniosku z początku sesji, kiedy chciał ściągnąć uchwałę o podwyżce z porządku obrad.
– Skoro prezydent za miesiąc przedstawi projekt budżetu, a w tym projekcie będą najważniejsze rzeczy, inwestycje, deficyt, zadłużenie, podwyżki podatków, może innych opłat, to myślę, że mieszkańcy Zielonej Góry chciałby się dowiedzieć, co ich czeka w przyszłym roku. Kiedy przychodzi pracownik po podwyżkę, to pracodawca pyta za co – argumentował G. Maćkowiak.
Z 23 radnych, którzy wzięli udział w głosowaniu, 22 było za przyznaniem podwyżki (także G. Maćkowiak), przeciwny był tylko Robert Górski. Marka Budniaka (PiS) nie było na sesji, a Agnieszka Chyrc (KO) wyszła z sali przed głosowaniem.

Czytaj także: Ile zarabia się w starostwie? https://regionalna24.pl/26-tys-zl-w-szesc-dni/