Do przewodniczącego Rady Miasta w Żaganiu trafił wniosek o pozbawienie mandatu radnego Grzegorza Kuźniara.
Anonimowe pismo w tej sprawie otrzymała również nasza redakcja. Autor nie wskazuje jednak, o którego radnego chodzi. Powołuje się tylko na artykuł 383 par. 1 pkt 2 Kodeksu Wyborczego (dotyczący utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów).
Adam Matwijów, przewodniczący Rady Miasta, potwierdza, że takie samo pismo trafiło do Rady Miasta, tyle że zostało podpisane z imienia i nazwiska.
– Autor zastrzegł sobie jednak dane, więc nie mogę ich ujawnić. Wniosek dotyczy wygaszenia mandatu radnego Grzegorza Kuźniara, bo rzekomo nie przebywa on w swoim miejscu zamieszkania – mówi „Regionalnej” Matwijów. – Obecnie zasadność pisma analizuje radca prawny urzędu, trafiło ono również do komisji skarg, wniosków i petycji, która zbada, czy wniosek jest zasadny, czy nie.
Przewodniczący dodaje, że Rada Miasta będzie już drugi raz zajmowała się sprawą Kuźniara.
– Pierwszy donos dotyczący radnego Kuźniara trafił do nas jesienią ubiegłego roku. Przekazał nam go wojewoda, do którego najpierw został wysłany. Po analizie uznaliśmy wtedy, że jest bezzasadny, bo obecność radnego w miejscu zamieszkania została potwierdzona – zaznacza Matwijów.
Czasem śpi we Wrocławiu
Radny G. Kuźniar zapewnia, że dalej mieszka przy ul. Śląskiej. I dodaje, że jest pracownikiem spółki Koleje Dolnośląskie, co wiąże się z pracą poza Żaganiem.
– Nigdy nie ukrywałem, gdzie pracuję. Praca poza Żaganiem, w spółce będącej własnością samorządu województwa dolnośląskiego, daje mi możliwość bycia niezależnym – zaznacza. – Nie widzę w tym nic złego, nikt mi nie może nakazać, żebym pracował w Żaganiu. Mam takie godziny pracy, że czasami wymuszają, abym nocował na przykład we Wrocławiu, bo rozpoczynam o 3 w nocy. Wstawanie o 1 w nocy i jazda z Żagania są zbyt męczące i niebezpieczne, już parę razy w dzika autem trafiłem. Zdarza się też, że sypiam poza Żaganiem parę dni pod rząd w miesiącu, bo nie opłaca mi się wracać, gdyż po kilkunastu godzinach znów rozpoczynam pracę – wyjaśnia radny Kuźniar. I dodaje: – Kilka kadencji temu, radnym był kapitan żeglugi wielkiej, który wyjeżdżał na kilka miesięcy i afery nie było, a jak mnie nie ma przez parę dni, to burmistrz stara się to wykorzystać, aby pozbyć się opozycji.
Strażnicy rozpytali sąsiadów
Radny przewiduje, że im bliżej wyborów, tym większa będzie na niego nagonka. W końcu wymienia się go w gronie kandydatów na burmistrza Żagania, jako reprezentanta Lewicy. Podkreśla, że jest jednym z nielicznych radnych, którzy nie boją się rozliczać burmistrza Andrzeja Katarzyńca z jego pracy i zadawać trudnych pytań.
– Temat mojego miejsca zamieszkania był już skrupulatnie sprawdzany przez obecne władze, które po donosie od wojewody wysłały na ulicę Śląską Straż Miejską, aby rozpytała moich sąsiadów i zebrała opinie, gdzie nocuję. Nie tylko w moim bloku, ale nawet na dalszych ulicach, na przykład Buczka. Tak się robi antyreklamę radnemu z opozycji – kwituje.
13
Poprzedni artykuł