Strona główna » LubuszANKA o wynagradzaniu

LubuszANKA o wynagradzaniu

przez imperia

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Dzieci w przedszkolu mają narysować słoneczko. Zarówno Jasiu
jak i Zosia poprawnie wykonali zadanie, ale w nagrodę Jasiu otrzymuje kawałek tortu, a Zosia cukierek. Niby jedno i drugie jest formą wynagrodzenia za wykonaną pracę, jedno i drugie jest
słodkie, ale czujemy, że coś tu jest nie tak, nagrody nie są równe i tym samym nie są sprawiedliwe.
Tak mniej więcej wygląda sytuacja określana „luką płacową”. Kobiety zarabiają średnio o 10% mniej od mężczyzn za tę samą pracę, na tym samym stanowisku, przy takim samym nakładzie czasu i zaangażowania. Mimo, że w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej w art. 33 czytamy: „
2.Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawa do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości (…)”, to wciąż idzie nam średnio. Oczywiście, nikt prywatnemu przedsiębiorcy nie może narzucić tego, ile kto ma zarabiać. Nie dziwię się, że kiedy mają kandydatkę, która na rozmowie podaje mniejszą kwotę niż kandydat, to wybiera tę, której będzie płacił mniej przy tych samych kompetencjach. Kobiety dużo gorzej rozmawiają o swoim wynagrodzeniu, o warunkach wynagrodzenia i według badań, jeśli jest 10 kryteriów w ogłoszeniu o pracę, a mężczyzna spełnia cztery to mówi: „idę na tę rozmowę”. Kobieta spełnia osiem i uważa, że jest jeszcze zbyt mało wykształcona, ma za mało doświadczenia. A przecież powszechnie dostrzegany jest wzrost kompetencji publicznych kobiet, wynikający z aktywności zawodowej i wykształcenia, który powinien przełożyć się na świadomość o swojej wartości. W demokratycznym i sprawiedliwym państwie kobiety powinny zarabiać tyle samo co mężczyźni, a kobiety-emerytki mieć emeryturę w podobnej wysokości jak mężczyźni. A dzisiaj to jest różnica prawie 30%. W najtragiczniejszym momencie życia związanym z odejściem małżonka, kobieta powinna mieć prawo do tzw. „wdowiej emerytury”, czyli prawa do 50% emerytury zmarłego małżonka i zachowaniu własnej w 100%. Uniknęlibyśmy wielu tragedii, w których samotne, pogrążone w żałobie kobiety pozostają bez środków do życia. Słowo „emerytura” jest w ostatnich dniach odmieniane przez wszystkie przypadki. Są tacy, którzy oferują emerytury stażowe, co może się zakończyć katastrofą w postaci „bieda emerytury”. Owszem, człowiek powinien mieć prawo pracować dopóty, dopóki będzie chciał i dopóki zdrowie będzie mu na to pozwalało. Osobiście, najbardziej przekonuje mnie projekt „Emerytura bez podatku”. Seniorki i seniorzy już dość „napłacili” się w życiu różnych danin. Na jesieni życia powinni cieszyć się wnukami, troszczyć o swoje zdrowie, a nie zastanawiać czy kupić jedzenie, czy leki. Niestety, coraz częściej muszą szukać dodatkowego zarobku, bo mimo „trzynastek” i „czternastek” (pożeranych zresztą przez inflację), nie są w stanie nie tylko godnie żyć, ale i przeżyć, co dla rządzących powinno być powodem do wstydu. Przed nami trudne czasy. Nie dajmy się zwieść, złapać na populistyczne hasła, na te „słodycze”, po których jedynie czego się nabawimy, to rozstrój żołądka. Bądźmy mądrzy i 15 października idźmy na wybory!

Tobie może spodobać się

Zostaw komentarz